...
'Kościół św. Marii Magdaleny i św. Apostoła Andrzeja od początku swego istnienia wyróżniał się w panoramie Wrocławia dzięki swej dwuwieżowej monumentalnej sylwetce. Jednak nie tylko walory architektoniczne decydowały o jego znaczeniu. Świątynia ta przez wieki służyła trzem wyznaniom: do 1523 roku katolikom, od 1523 do 1945 roku gminie ewangelickiej, a obecnie Kościołowi Polskokatolickiemu. W świadomości mieszkańców miasta była przede wszystkim kolebką śląskiej reformacji, miejscem pochówku znamienitych obywateli, a także pomnikiem bogactw cechów rzemieślniczych mających tu swoje kaplice. Kościół był duchowym zapleczem wielkiego miasta i dzielił z nim swoje losy.'
----------
'St. Mary Magdalene's and St. Apostle Andrew's church from the very beginning of its existence stood out in the panorama of Wrocław thanks to its two-tower, monumental silhouette. However, not only architectural values determined its importance. For centuries, this temple served three denominations: until 1523 Catholics, from 1523 to 1945 the Evangelical community, and now the Polish Catholic Church. In the minds of the city's inhabitants, it was primarily the cradle of the Silesian Reformation, the burial place of eminent citizens, and a monument to the wealth of craft guilds having their chapels here. The Church was the spiritual backbone of a great city and shared its fate with it.'
Kościół św. Marii Magdaleny
...
...cold...
Bardzo to rzadka rzecz, aby koło naszego ratusza było tak pusto. Trochę padało tego dnia. Może to zadecydowało o braku ludzi? A może to tylko koniec listopada i brak turystów? Nieee... Zwykle obok ratusza przechodnie kręcą się cały czas. Ale miałam szczęście tego dnia i nikt prawie nie spacerował, gdy robiłam zdjęcia.
----------
It is very rare for around our town hall to be so empty. It rained a little that day. Maybe it was the reason that nobody was there? Or is it just the end of November and no tourists? Nooo ... Usually, passers-by hang around the town hall all the time. But I was lucky that day and hardly anyone walked around when I took the pictures.
The Town Hall
...
Friday Bliss_2021119
Wrocław - what we saw. I don't say 'what you must see' because Wrocław has so much to offer that it's hard to choose the most important places. It takes a few 'city breaks' to get to know it well.
Day 1. After arriving by the afternoon train, we rested and set off to eat dinner and see the Wrocław Market Square. It is teeming with life from morning to evening, but of course, the evening is the most charming. Especially when the weather is fine. The temperature reached 20 degrees Celsius and it was urban 20 degrees, not the coastal ones (at the seaside, the perceived temperature is usually lower because of the wind, at least in Kołobrzeg). So the walk around the Old Town was very pleasant, the 'Pan Tadeusz Museum' invited with evening shows, and the town hall looked impressive.
Day 3. We stood on the Penitential Bridge in the Church of St. Mary Magdalene (I'll describe the church in another post).
We were lucky because, on the days when we were visiting Wrocław, the world's largest Zeppelin/blimp was hovering over it. She flew over Wrocław for two days. The blimp belongs to the ZF company, which in this way promotes its new advances in the automotive industry. Zeppelin flew on to Prague. And I was able to take photos from the Penitential Bridge.
For me, the most interesting element was the replica of the 'Trieste' bathyscaphe. It was in Trieste that Don Walsh (who is the ambassador of Hydropolis) and Jacques Piccard were the first to reach the bottom of the Marian Trench. We were looking for wrecks in the seas and oceans in a simple multimedia game, and we also admired the artificial snow and fire.
I must also admit that I was pleasantly surprised by the Intercity train journey. We traveled to Wrocław in standard/economy class and there were six seats in a compartment! The other way was the first class. As a rule, we don't do it, but there weren't enough seats in the standard/economy class on the direct train to Kołobrzeg. There were also six places, but it was much wider: 0) The downside was the unfrozen pancakes in Wars although they served good coffee. As you can see on my profile, I like to travel by train, and the Kołobrzeg - Wrocław connection is fast. I don't think it makes sense to go by car, especially since Wrocław has well-developed public transport. Apart from that, while traveling by train, I rest, watch passing landscapes or read books... Although recently they are mainly fairy tales about princesses: 0)
A few weeks ago I read that a European connection is to be created, thanks to which we will get from Warsaw to Barcelona. I can not wait.
Linked to: Through My Lens, Ruby Tuesday Too, Random-osity, Our World Tuesday, Tuesday's Treasures, bethere2day, Travel Tuesday, Image-In-Ing, Pictorial Tuesday, Pictorial Tuesday, My Corner of the World, Travel Photos, Skywatch Friday, Thankful Thursday, Little Things Thursday.
Wrocław - co zobaczyliśmy. Specjalnie nie piszę: 'co musisz zobaczyć', bo Wrocław ma tyle do zaoferowania, że ciężko wybrać najważniejsze miejsca. Potrzeba kilka 'miejskich wypadów', żeby go dobrze poznać.
Dzień 1. Po przyjeździe popołudniowym pociągiem, odpoczęliśmy i wyruszyliśmy zjeść kolację i zobaczyć wrocławski Rynek. Tętni on życiem od rana do wieczora, ale to oczywiście wieczór jest najbardziej urokliwy. Zwłaszcza kiedy pogoda dopisuje. Temperatura sięgała 20 stopni Celsjusza i to było miejskie 20 stopni, a nie nadmorskie (nad morzem, odczuwalna temperatura z reguły jest niższa z powodu wiatru, przynajmniej w Kołobrzegu). A zatem spacer po Starym Mieście należał do bardzo przyjemnych, 'Muzeum Pana Tadeusza' zapraszało wieczornymi pokazami, a ratusz wyglądał imponująco.
Mieliśmy szczęście, bo w dniach, kiedy odwiedzaliśmy Wrocław, krążył nad nim największy na świecie sterowiec. Przez dwa dni latał nad Wrocławiem. Sterowiec należy do firmy ZF, która w ten sposób promuje swoje nowe technologie w przemyśle samochodowym. Zeppelin dalej poleciał do Pragi. A mi udało się zrobić zdjęcia z Mostku Pokutnic.
Dla mnie najciekawszym elementem była replika batyskafu 'Trieste'. To w 'Trieste' Don Walsh (któy jest ambasadorem Hydropolis) i Jacques Piccard dotarli jako pierwsi na dno Rowu Mariańskiego. Poszukiwaliśmy wraków na morzach i oceanach w prostej zabawie multimedialnej, a także podziwialiśmy sztuczny śnieg i ogień.
Muszę też przyznać, że podróż pociągiem Intercity mile mnie zaskoczyła. Do Wrocławia jechaliśmy drugą klasą i było sześć miejsc siedzących w przedziale! W drugą stronę pierwszą klasą. Z reguły tego nie robimy, ale brakowało miejsc w drugiej klasie w pociągu bezpośrednim do Kołobrzegu. Było też sześć miejsc, ale przedział szerszy :0) Minusem były nierozmrożone racuchy w Warsie, ale za to kawa dobra. Jak widać na moim profilu, lubię podróżować pociągiem, a połączenie Kołobrzeg - Wrocław jest szybkie. Nie wydaje mi się, że jest sens jechać samochodem, tym bardziej, że Wrocław ma świetnie rozwiniętą komunikację miejską. Poza tym jadąc pociągiem odpoczywam, oglądam mijane krajobrazy albo czytam książki.. Choć ostatnimi czasy to głównie bajki o księżniczkach :0)
Kilka tygodni temu przeczytałam, że ma powstać europejskie połączenie, dzięki któremu dostaniemy się z Warszawy do Barcelony. Nie mogę się doczekać.
Linked to: Through My Lens, Ruby Tuesday Too, Random-osity, Our World Tuesday, Tuesday's Treasures, bethere2day, Travel Tuesday, Image-In-Ing, Pictorial Tuesday, Tuesdays with a Twist, My Corner of the World, Travel Photos, Skywatch Friday, Thankful Thursday, Little Things Thursday.